– Przyszedłem do nich popołudniem we wtorek, sprawdzić czy wszystko jest w porządku. Kiedy ponownie zajrzałem tam rano około 7, jedna z jałówek już była martwa – mówi Jan Królicki i wskazuje na miejsce gdzie ją znalazł. – Widać, że zwierzę walczyło z napastnikami, pewnie się broniła. Specjaliści, którzy przyjechali na miejsce, aby ustalić co się stało stwierdzili, że atakowały przynajmniej dwa wilki – precyzuje.
To nie pierwszy przypadek ataku wilków w Nadolanach.
– U sąsiadów wilki zagryzły psa. Podeszły na podwórko i po prostu rozprawiły się z nim – kontynuuje nasz rozmówca. – Ludzie boją się o to, co będzie dalej. Według mnie wilki nie powinny podchodzić tak blisko zabudowań – zaznacza.
W tej kwestii uspokaja Łukasz Lis, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie.
– Wilki są drapieżnikami i polują. Z uwagi na to, że to bardzo inteligentne i podstępne zwierzęta, na swoje ofiary wybierają łatwą zdobycz, a jałówka pozostawiona na łące zdecydowanie do takich należy. Ludzie nie powinni obawiać się wilków, nic im nie grozi – podkreśla.
Gospodarz z Nadolan już wie, że z tytułu straty nie przysługuje mu rekompensata. Zgodnie z ustawą o ochronie przyrody Skarb Państwa odpowiada za starty wyrządzone przez wilki w pogłowiu zwierząt gospodarskich, ale należy spełnić określone warunki, o czym mówi art. 126 ustawy.
– Odszkodowanie nie przysługuje wówczas, gdy gospodarz pozostawi zwierzęta bez opieki od zachodu do wschodu słońca – wyjaśnia Łukasz Lis.
Tak było w opisywanym przypadku.
Uwaga!! Drastyczne zdjęcia.
Klikając potwierdzasz zgodę na wyświetlenie treści.
Dodaj komentarz
Zaloguj się a:
Dodając komentarz akceptujesz postanowienia regulaminu.